Dzień 364. Francuski salo(o)n.

Francuskie bryki stały przed salonem "uciech".

Dzień 363. Postny obiad.

Smacznego :)

Dzień 362. Ciepły grudzień.

Ciepły grudzień sprzyja górskim wycieczką. Sucha Beskidzka okolice rzeki Stryszawki.

Dzień 361. W tajemniczym ogrodzie.

Niezwykła para pojawiła się nocą w sąsiednim ogrodzie :)

Dzień 360. Wspomnienia.

Wspominam i czekam już na przyszłe święta.

Dzień 359. Jeszcze świątecznie.

Pierwsza choinka zrobiona przeze mnie z kilku patyków i łodyg.

Dzień 358. Wigilia rodzinna.

Tradycyjnie przy wspólnie stole.

Dzień 357. Święta tuż, tuż!

Życzę wszystkim wytrwałym i ich rodzinom zdrowych, spokojnych i radosnych świąt Bożego Narodzenia oraz wszelkich łask jakie można otrzymać w tym dniu od dzieciątka Jezus.

Dzień 356. Idą święta i łoś też!

Stara sztuczka z szyba i wazeliną :)

Dzień 355. Sztuczna inteligencja.

Już takie rzeczy są możliwe :)

Dzień 354. Stare łachy.

Pora pozbyć się z szafy starych łachów.

Dzień 353. W wisielczym (na)stroju.

Dzień 352. Marsjańskie statki.

(PS. i już wiadomo gdzie byłem).

Dzień 351. Ostatnia rozmowa z szefem.

Z życia wzięte - oświeciło mnie w końcu dla kogo tak naprawdę pracowałem. Musiało minąć sporo czasu zanim to dojrzałem.

Dzień 350. Motywacja - metodą kija i marchewki.

Zaczynam się motywować, bo kij już czuję ale czy posmakuję marchewki?  :)

Dzień 349. Zazdrość. Rozbija!

Dzień 348. Młody Lucky Luke.

Teraz w domu czujemy się bezpieczniej :)

Dzień 347. WRON-a.

W 32 rocznicę powołania Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego (WRON) i wprowadzenia stanu wojennego dedykuję zdjęcie panu WJ. Oby czasy "dokarmiacza" WRON-y nigdy się nie powtórzyły.

Dzień 346. Kurcze. Uciekło!

Foto na szybko.

Dzień 345. Golarka.

Znana firma wprowadziła dla swoich klientów nowy produkt - elektryczną maszynkę do golenia :)

Dzień 344. Chłopiec z balonikiem.

Co zrobić jak dziecko prosi o balonik, a w domu nie ma balonika? Najlepiej poszukać cegłę dziurawkę i ją nadmuchać :)

Dzień 343. Na widelcu.

Dzień 342. Jarmark - dzień 2.

Szósty Jarmark Nikiszowski już za nami. Do zobaczenia w przyszłym roku.

Dzień 341. Jarmark na Nikiszu.

 Pogoda pokrzyżowała plany dzisiejszego Jarmarku. Jutro ma być już lepiej.

Dzisiaj miałem niezwykłą okazję poznać z bliska podróżnika z Katowic, Mietka „Hajera” Bieńka, który opowiadał o swojej kolejnej wyprawie rowerowej. Podziwiam tego człowieka.

Dzień 340. Św. Micanon.

Miło było dzisiaj patrzeć na radość dzieci z otrzymanych prezentów. ( PS. a moją rózgę to zaraz spalę, zły Mikołaj).

Dzień 339. Faun.

Kiedyś zrobił na mnie wrażenie film pt: "Labirynt Fauna", gdzie jeden gość miał oczy w dłoniach.

Dzień 338. Po szychcie.

Dzisiaj Barbórka. Mam wielki szacunek dla pracy górników. Chopy - Szczęść Boże Waszej pracy! Życzy Gorol. :)

Dzień 337. Uwolnij się!

Uwolnij się z tego co cię ogranicza i wypłyń na szerokie wody.

Dzień 336. Macewa.

Pierwszy raz fotografowałem żydowskie nagrobki. Zdjęcie zrobione na cmentarzu w Mysłowicach.

Dzień 335. Niedowiarek.

Ooooooo, szybciej mi tutaj kaktus urośnie ...! I urósł.  A jakie jeszcze korzenie zapuścił?

Dzień 334. Kali.

Dzień 333. Owoce ciernistych krzewów.

Obiektyw 50mm + pierścień pośredni.

Dzień 332. Golden Gate Bridge.

Prototyp tego słynnego mostu. :)

Dzień 331. Wśród palm.

Dzisiejsza pogoda sprzyjała spacerowi z zdartym aparatem w górę.

Dzień 330. Ślady.

Zabawa w tropiciela. :)

Dzień 329. Smog!

Tak wygląda mój widok z okna kiedy sąsiad rozpala w piecu.

Dzień 328. Lekkość.

Moje wyobrażenia lekkości w wodzie. Do zdjęcia wykorzystałem kilka kolorowych jednorazówek.

Dzień 327. Światła Wielkiego Sklepu.

Zdjęcie zrobione na zakończenie zakupów z moją córką. Na nic więcej nie miałem sił. :)

Dzień 326. Ulicą szedł człowiek.

Mieszające się różne barwy światła zwróciły moją uwagę na zdjęcie, a wtedy przebiegł ten człowiek. Miałem szczęście.

Dzień 325. Apokalipsa.

Świat w ogniu i grad meteorytów, taką przyszłość świata zobaczyłem (na karoserii bardzo starego samochodu przed zakładem wulkanizacyjnym czekając na wymianę opon). :)

Dzień 324. Przepraszam, którędy do WC ?

Eee, po schodach i w lewo. :)

Dzień 323. Pan Por.

Co się ze mną dzieje?

Dzień 322. Szalone drzwi.

Ciekawą wyobraźnię ktoś miał, NIE? :)

Dzień 321. Perspektywa.

Sztuczka ze zbiegiem perspektywy albo raczej jej częściowy brak.

Dzień 320. Nad poziomem ... .

Zabawa z poziomem wody.

Dzień 319. Wystawa.

Dzisiaj katowicka Galeria Szyb Wilson zaprezentowała wystawę pt: „Akt w polskiej fotografii”. Polecam serdecznie. 

Dzień 318. Skanograf.

Zdjęcie lub nie zdjęcie ale na pewno plik cyfrowy zrobiony skanerem fotograficznym. Do tej prostej aranżacji wykorzystałem to co znalazłem na trawniku.

Dzień 317. Lennon.

Zainspirowało mnie jedno zdjęcie w sieci i 1 kg kawy w szafce kuchennej :)